Główny Urząd Statystyczny opublikował dane wskazujące sytuacje w sektorze budownictwa w kwietniu oraz w pierwszym kwartale 2022 roku. Po analizie informacji można wysnuć tezę, że boom budowniczy dobiegł końca. Deweloperzy mocno zwolnili tempo i realizują obecnie niewiele inwestycji, tylko odrobinę więcej niż miało to miejsce w okresie pandemii i pierwszego lockdownu. Sytuacja związana jest z coraz mniejszym zainteresowaniem kupujących. Wysokie ceny za metr i drogie kredyty mocno zniechęciły Polaków do zakupu nieruchomości. Do tego rosnąca inflacja oraz wojna na Ukrainie. Nic więc dziwnego, że wiele osób woli poczekać z decyzją o zakupie mieszkania.

W porównaniu z poprzednim rokiem w kwietniu sprzedało się o 39 proc., mniej mieszkań, a w marcu aż o 47,5 proc. mniej. Niepewna sytuacja w Europie, trudniejsza nawet niż w okresie pandemii, mocno wpływa na rynek mieszkaniowy. Deweloperzy rozpoczęli mniej inwestycji oraz złożyli mniej wniosków o nowe budowy. W marcu wynik był aż o kilkanaście proc. gorszy niż w 2021 roku. Brak nowych pozwoleń na budowę źle rokuje też na kolejne miesiące, które mogą zakończyć się z jeszcze gorszymi wynikami.

Coraz mniejsza liczba inwestycji to pierwsze sygnały sugerujące słabnięcia branży mieszkaniowej. Analitycy spodziewają się, że regres będzie się pogłębiał w kolejnych miesiącach, póki sytuacja polityczna i gospodarcza się nie unormuje. Może to doprowadzić do pierwszych spadków cen za metr kwadratowych. Przy tak drogich kredytach, które zgodnie z zapowiedziami nadal mają rosnącą za sprawą podwyżek stóp procentowych, może to być jedyny sposób na przyciągnięcie klientów. Jednak materiały budowlane stale drożej, dlatego będzie to bardzo trudny czas do polskich deweloperów.