Sprzedaż nieruchomości, Wiadomości

Więcej mieszkań niż chętnych – czy ceny zaczną spadać?

0 94

Wrzesień 2024 przyniósł niepokojące wieści dla inwestorów. Podaż mieszkań wzrosła o 50% w porównaniu do analogicznego okresu w poprzednim roku, jednak popyt na gotowe nieruchomości jest bardzo słaby. Eksperci nie wykluczają, iż taka sytuacja może spowodować wyhamowanie wzrostu cen, a nawet doprowadzić do ich spadku. Czy w Polsce pęknie bańka mieszkaniowa?

W całej swojej historii gromadzenia danych OLX i Otodom nie odnotowały jeszcze takich liczb i spektakularnych wzrostów. Według informacji z 30 września liczba ofert sprzedaży mieszkań w obu tych serwisach przekroczyła rekordowe 217 tys. Dla porównania poprzedni rekord sprzed 2024 r. padł w lipcu 2022 r. i wynosił 199 tys. Dla lepszego zobrazowania sytuacji, na początku 2024 r. liczba mieszkań na sprzedaż na obu tych portalach wynosiła łącznie 32 tys.

Więcej mieszkań, mniej kupujących

Wzrost podaży nie idzie jednak w parze z popytem. Jak wynika z danych BIG DATA RynekPierwotny.pl, na rynku pierwotnym w sierpniu br. sprzedano jedynie 2,8 tys. mieszkań, co jest 43% spadkiem w skali rok do roku. Eksperci szacują, że w nadchodzących miesiącach rynek może stanąć w obliczu poważnego zjawiska nadpodaży. Szczególnie mają być narażone Łódź, Poznań, Katowice i Wrocław.

Analitycy winą za ta niepokojącą tendencję obarczają niespełnioną obietnicę przedwyborczą o uruchomieniu programu #NaStart. Wielu potencjalnych nabywców wstrzymuje się z decyzją o zakupie, licząc, że dojdzie on jednak do skutku, a inni mają nadzieję na spadki cenowe. Niedawne komunikaty mówiły o ewentualnym uruchomieniu programu w połowie stycznia przyszłego roku, ale ostatnie doniesienia odraczają tę datę do co najmniej marca 2025 r. Koalicja rządowa się spiera, a do tego doszła jeszcze powódź, która przyniosła ogromne zniszczenia, co dodatkowo opóźni kolejne działania polityczne, w tym ogłoszenie nowej polityki mieszkaniowej. Wygląda na to, że szanse na wdrożenie programu dopłat kredytowych w I kw. 2025 r. znacznie się zmniejszyły.

Jak twierdzą analitycy, część właścicieli nieruchomości najprawdopodobniej celowo zwlekała z wystawieniem ich na sprzedaż, licząc na wyższe zyski po wejściu w życie rządowego programu. Teraz jednak ze względu na opóźnienia, zmienili oni zdanie, przez co ofert znacznie przybyło, doprowadzając do sytuacji, kiedy to podaż przewyższyła popyt. To z kolei zwykle jest zapowiedzią najpierw wyhamowania, a następnie spadku cen. Eksperci firmy Rodzinne Inwestycje prognozują jednak, że zainteresowanie inwestorów wzrośnie pod koniec roku.

Zostaw komentarz

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany. Wymagane pola są zaznaczone *