Rynek pierwotny, Wiadomości

Wolniejsze wzrosty cen materiałów budowlanych

0 67

Dynamika cen wzrostów materiałów budowlanych jest obecnie w silnym trendzie spadkowym. Stawki za kolejne grupy produktów spadają, a jeśli popyt wciąż będzie niski, korekta cen w dół będzie jeszcze bardziej prawdopodobna. W czerwcu wzrost cen w perspektywie rok do roku osiągnął tylko 3,6%. Jest to optymistyczny sygnał dla inwestorów. Jednak największy odbiorca materiałów budowlanych, czyli branża mieszkaniowa, jeszcze nie wyszła z impasu.

W najnowszej analizie dynamiki cen materiałów budowlanych stworzonej przez Grupy PSB nadal najszybciej drożeje cement-wapno; jest to skok o 27% rok do roku. Tymczasem w innych grupach towarów trwa ciągły spadek. Drewno i płyty OSB z miesiąca na miesiąc stały się tańsze o tę samą wartość, czyli 27%.

Rosnąca grupa towarów z ujemną dynamiką cen może powoli zapowiadać ich korektę na krajową skalę. Aby tak się stało, obniżki cen muszą mieć szerszą skalę i być zjawiskiem stałym. Ten scenariusz w oczach specjalistów nie jest jeszcze pewniakiem.

Jak już wspominaliśmy, duży wpływ na rynek materiałów budowlanych ma budownictwo mieszkaniowe. Ta branża generuje aż ⅓ całego popytu. Nastroje inwestycyjne w tym segmencie wciąż jeszcze nie są pozytywne, co może wzmocnić trendy spadkowe cen. Według prognoz statystycznych GUS nasz kraj może czekać ożywienie inwestycyjne właśnie w branży mieszkań. Deweloperzy z pewnością widzą potencjał w odnawiającym się popycie. Nasycenie rynku lokalami wciąż jest niskie. Jeśli sektor kredytów otworzy się na klienta, z pewnością na nowe mieszkania znajdą się chętni.

Rządowe propozycje ożywienia rynku mieszkaniowego zakładają również przyspieszenie inwestycji zaplanowanych przez samorządy. To wszystko z pewnością będzie miało wpływ na branżę budowlaną. Raporty pokazują prócz tego, że rośnie zainteresowanie usługami remontowymi i budowlanymi w różnych regionach kraju. To sprawia, że coraz trudniej o odpowiednich fachowców i stawia pod znakiem zapytania wyraźne korekty cen, o których mówiliśmy wcześniej. 

Zostaw komentarz

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany. Wymagane pola są zaznaczone *