Rządowy program “Mieszkania bez wkładu własnego” działa już od sześciu miesięcy, jednak nie cieszy się taką popularnością jak się spodziewano. W ramach działania podpisano tylko 126 umów, co jest liczbą bardzo znikomą i jasno pokazuje, że program potrzebuje zmian. Biorąc pod uwagę, że w okresie od sierpnia do października zaciągnięto blisko 20 tysięcy kredytów hipotecznych widać, iż program jest nieskuteczny. W czym problem?
Liczba, na której zatrzymały się przyjęte do programu wnioski, oznacza kredyty o łącznej wartości 36,5 mln złotych. To daje niecałe 300 tysięcy na gospodarstwo domowe. Przy dzisiejszych cenach nieruchomości sumy gwarantowane na tym poziomie to zwyczajnie zbyt mało. W obecnym kształcie wsparcie obejmuje gwarantowaną kwotę na poziomie od 10 do 20% wkładu własnego, jaki wymagany jest przez bank. Kwota nie może jednak przekroczyć 100 tysięcy złotych. Warunki te w dzisiejszych czasach są na tyle trudne do spełnienia, że w programie pojawiło się tylko nieco ponad stu beneficjentów, a on sam okazał się nieskuteczny.
Warunki stawiane przez program w praktyce pozwalają na zakup nieruchomości wartej nie więcej niż 500 tysięcy złotych. Wielodzietna rodzina nie ma szans znaleźć w tej cenie lokalu, który spełniałby ich wymagania metrażowe. Dlatego właśnie w warunkach programu potrzebne są zmiany biorące pod uwagę aktualne decyzje Rady Polityki Pieniężnej i wynikające z nich wartości stóp procentowych. Bez nich działanie to skazane jest na porażkę, ponieważ rządowe limity nijak się mają do aktualnych cen ofertowych. Jedyne lokale, które mogłyby spełnić obecne warunki, znajdują się na obrzeżach miast lub na terenach wiejskich. Nie każdy jednak może sobie pozwolić na mieszkanie poza metropolią.
Skuteczności programu „Mieszkanie bez wkładu własnego” nie podniosły również banki. Ich reakcja na pojawienie się rządowego wsparcia była spóźniona i ostatecznie program obsługiwało niewiele znanych instytucji bankowych. Pożyczki ze wsparciem wystartowały z końcem maja, a pierwsze banki, czyli Alior Bank i Santander, udostępniły je dopiero w lipcu. Jesienią do tej grupy dołączyły PKO Bank Polski, a w październiku Bank Pekao SA. Zjawisko to wyraźnie pokazuje, że już na początku program rządowy nie cieszył się dużym zaufaniem środowiska bankowego.
Do nowelizacji zasad programu może dojść w marcu 2023. Jeśli zmiany zyskają akceptację prezydenta, podniesione zostaną kwoty gwarancyjne. Dzięki temu program będzie mógł objąć więcej lokali mieszkaniowych. W zachęceniu beneficjentów z pewnością pomoże też zwiększenie limitu ceny za metr. Zmiana ta ma szczególne znaczenie dla inwestorów z większych miast, którzy muszą poruszać się wśród wysokich cen ofertowych. Jeżeli zmiany zostaną wprowadzone, a refundacja wkładu własnego będzie obowiązywać, kredyty na preferencyjnych warunkach z pewnością będą brane dużo częściej.
-
-
Podaż mieszkań w III kw. 2024 r. wg raportu PKO BP
7 stycznia 2025 -
-
Zmiany w planowaniu przestrzennym – co z budową mieszkań?
27 grudnia 2024 -
Rząd rezygnuje z planowanego programu dopłat do kredytów
23 grudnia 2024
-
Klauzula waloryzacyjna w umowie deweloperskiej
16 maja 2022 -
Dlaczego warto kupić segment w szeregowcu?
5 marca 2021 -
Tokenizacja nieruchomości
5 stycznia 2022 -
Zielona ściana w lobby Generation Park Y
16 lipca 2021 -
Inwestycja Oaza Mokotów w Warszawie
9 marca 2021
-
Sytuacja finansowa firm deweloperskich w III kwartale 2024 r.
10 stycznia 2025 -
Mniej kredytów hipotecznych wskutek pandemii
11 stycznia 2021 -
Ustawa “lokal za grunt” bez poprawek
14 stycznia 2021 -
Znowu więcej mieszkań za gotówkę
18 stycznia 2021 -
Decyzje administracyjne opóźniają działania deweloperów
21 stycznia 2021
Zostaw komentarz