

Ładne, rodzinne osiedle z zadbaną przestrzenią wspólną i… ogromnym płotem. Moda na zamknięte strefy mieszkalne jeszcze kilkanaście lat temu kwitła w najlepsze. Grodzone grupy bloków kojarzą się w pierwszej chwili z bezpieczeństwem i prestiżem. Utrzymane w podobnej stylistyce osiedle z przestrzenią rekreacyjną to również obietnica sąsiedzkich spotkań i mocnych więzi społecznych w obrębie wspólnoty mieszkaniowej. Tego typu obietnice i skojarzenia trafiają szczególnie do małżeństw planujących założenie rodziny lub młodych rodziców. To ta grupa społeczna najchętniej decyduje się zamieszkać właśnie w takim miejscu.
Mieszkanie za płotem. Plusy i minusy
O atutach ogrodzonej zabudowy mieszkalnej mówiliśmy już trochę na wstępie. Wysoki płot i utrudniony dostęp pod drzwi wejściowe dają poczucie bezpieczeństwa. Dobrze zorganizowana przestrzeń osiedla to boiska i place zabaw tuż pod nosem. Bez ruchliwych ulic głównych czy przypadkowych przechodniów. Wyższy prestiż miał się też wiązać z większą wartością nieruchomości. Dlatego na ogrodzone osiedla zaczęły się decydować nawet spółdzielnie mieszkaniowe. Największa popularność takich osiedli przypadła na lata 90. Miały stać się symbolem bezpieczeństwa i prestiżu.
Altanki, miejsce na grilla czy ognisko w teorii sprzyjają sąsiedzkim spotkaniom i integracji, która podnosi poczucie bezpieczeństwa jeszcze bardziej. Im bardziej zżyta społeczność, tym łatwiej też utrzymać porządek. Rozwiązanie wydaje się idealne. Co ciekawe sporo osób widzi jednak w nim głównie wady.
Wiele polskich miast rezygnuje obecnie z tego typu osiedli. Odchodzą od nich również deweloperzy. Odgrodzone przestrzenie szybko okazały się przytłaczające. Ludzie wolą dzisiaj żyć w publicznej części miasta. Mają zupełnie inne oczekiwania wobec miejskiej przestrzeni. Za największy minus grodzonych osiedli uważano brzydkie, wysokie płoty. Ich widok bywał często przygnębiający i klaustrofobiczny.
Czy grodzone osiedla znikną?
Część osób wciąż widzi w tym rozwiązaniu obietnicę bezpiecznego azylu. Strzeżone, zamknięte osiedle dalej będzie dla pewnych grup społecznych kuszącym rozwiązaniem. Życie w takich warunkach może jednak sprawić, że dystans między nimi a okolicą będzie się powiększał. Zauważyły to władze wielu miast. Dlatego nawet jeśli osiedla z płotami całkiem nie znikną, z pewnością będzie ich coraz mniej.
Zwłaszcza podczas pandemii, kiedy byliśmy zmuszeni do spędzania czasu w domu, zaczęliśmy doceniać towarzystwo innych. Możliwość spotkania osób z różnych grup społecznych jest korzyścią, której pozbawiają ogrodzone osiedla. Dzieci z terenów otwartych nawiązują więcej znajomości i są bardziej towarzyskie, co wpływa korzystnie na ich rozwój. Zmieniło się też podejście – mniejszej liczbie osób przeszkadza, gdy ktoś obcy chodzi “po ich osiedlu”.
Ludzie pragną różnorodności. W czasie, gdy internet daje dostęp niemal do wszystkiego, jest to szczególnie ważne. Zauważyli to także mieszkańcy grodzonych osiedli. Z przeprowadzonych wywiadów wynika, że szybko zaczęło im doskwierać to, że otaczają się osobami podobnymi do nich. W zbliżonym wieku, o podobnym stylu życia, zainteresowaniach czy zarobkach.
-
-
Olszynki Park Rzeszów – najwyższy wieżowiec mieszkalny w Polsce
15 września 2025 -
-
Chiński gigant deweloperski Evergrande wycofany z giełdy
8 września 2025 -
Pierwsze plany ogólne unieważnione – czy to zapowiedź problemów?
5 września 2025
-
Klauzula waloryzacyjna w umowie deweloperskiej
16 maja 2022 -
Dlaczego warto kupić segment w szeregowcu?
5 marca 2021 -
Tokenizacja nieruchomości
5 stycznia 2022 -
Zielona ściana w lobby Generation Park Y
16 lipca 2021 -
Inwestycja Oaza Mokotów w Warszawie
9 marca 2021
-
-
Mniej kredytów hipotecznych wskutek pandemii
11 stycznia 2021 -
Ustawa “lokal za grunt” bez poprawek
14 stycznia 2021 -
Znowu więcej mieszkań za gotówkę
18 stycznia 2021 -
Decyzje administracyjne opóźniają działania deweloperów
21 stycznia 2021
Zostaw komentarz