

Stworzony przez PiS flagowy program Polskiego Ładu, Mieszkanie bez wkładu własnego, miał być lekarstwem na kryzys mieszkaniowy młodych Polaków. Władza zapowiedziała, że przy wsparciu gwarancji kredytowej udzielanej przez Bank Gospodarstwa Krajowego, marzenia o własnym mieszkaniu w końcu staną się rzeczywistością rocznie dla nawet 60 tys. gospodarstw domowych.
Po sześciomiesięcznym okresie przejściowym, 27 maja weszła w życie ustawa o gwarantowanym kredycie mieszkaniowym. Tymczasem z 12 zdeklarowanych do udziału w programie banków, póki co przystąpił tylko jeden, Bank Pekao SA, choć nawet ten do tej pory na stronie internetowej nie posiada informacji o warunkach kredytowania przy wsparciu państwowego BGK. Doszło więc do sytuacji, kiedy to program i przepisy weszły w życie, ale zainteresowani nie mogą z nich skorzystać, gdyż żaden z banków nie sformułował oferty kredytowej ani procesu przyznawania tego rodzaju kredytu.
Sześciomiesięczny okres przejściowy, który banki miały wykorzystać na stworzenie oferty, nie przyniósł oczekiwanych rezultatów. Brak jest również informacji odnośnie do tego, kiedy oferta miałaby być dostępna dla zainteresowanych. Według specjalistów nie nastąpi to w najbliższej przyszłości. Otóż okazuje się, iż nieprzychylność banków niekoniecznie wynika ze złej woli. Brak decyzyjności po części może być następstwem obecnej sytuacji ekonomicznej w kraju. Kredyt bez wkładu zakłada limity cenowe mieszkań, które mogą zostać objęte rządowym programem pomocy. W związku z ostatnimi podwyżkami cen, w wielu miastach może okazać się, że znaczna pula dostępnych na rynku lokali zostanie automatycznie wykluczona z programu. Rozbieżność cenowa pomiędzy rządowymi, niskimi limitami a rzeczywistymi średnimi cenami rynkowymi jest szczególnie zauważalna w największych miastach z dużym popytem. Przykładem jest Łódź, gdzie na rynku pierwotnym różnica cenowa wynosi ok. 41%, lub jak w Krakowie 34%. Tym samym liczba mieszkań kwalifikująca się obecnie do programu w obu miastach jest nieznaczna, bo stanowiąca jedynie 2% ogółu łącznej podaży nowych lokali z ujawnioną ceną. Ponadto podwyżki cen oznaczają, że osoby nieposiadające żadnych oszczędności będą musiały zmieścić się w cenie domu lub mieszkania poniżej 500 tys. zł, gdyż maksymalna kwota gwarancji dla 10-20% koniecznego wkładu własnego nie przekracza 100 tys. zł.
Kolejnym dylematem banków będzie ustalenie wysokości marży, będącej stałym składnikiem oprocentowania. W przypadku kredytu bez wkładu własnego będzie musiała być naliczona ona adekwatnie do ryzyka, jakim obarczone są tego typu zobowiązania. Zbyt wysoka marża spowoduje jednak kolejne ograniczenia zdolności kredytowej potencjalnych beneficjentów, którzy i tak zmagają się już z konsekwencjami ostatnich kilkukrotnych podwyżek stóp procentowych.
Ministerstwo Rozwoju i Technologii zapowiedziało wprowadzenie zmian. Chodzi głównie o zmianę limitów cenowych, a mianowicie podniesienia ceny za metr kw. Problem w tym, że nowe przepisy miałyby wejść w życie dopiero od stycznia przyszłego roku.
-
-
Olszynki Park Rzeszów – najwyższy wieżowiec mieszkalny w Polsce
15 września 2025 -
-
Chiński gigant deweloperski Evergrande wycofany z giełdy
8 września 2025 -
Pierwsze plany ogólne unieważnione – czy to zapowiedź problemów?
5 września 2025
-
Klauzula waloryzacyjna w umowie deweloperskiej
16 maja 2022 -
Dlaczego warto kupić segment w szeregowcu?
5 marca 2021 -
Tokenizacja nieruchomości
5 stycznia 2022 -
Zielona ściana w lobby Generation Park Y
16 lipca 2021 -
Inwestycja Oaza Mokotów w Warszawie
9 marca 2021
-
-
Mniej kredytów hipotecznych wskutek pandemii
11 stycznia 2021 -
Ustawa “lokal za grunt” bez poprawek
14 stycznia 2021 -
Znowu więcej mieszkań za gotówkę
18 stycznia 2021 -
Decyzje administracyjne opóźniają działania deweloperów
21 stycznia 2021
Zostaw komentarz