W pierwszym kwartale roku ceny wzrosły o prawie 7 procent, w przypadku mieszkań od deweloperów, i 8 procent w przypadku nieruchomości z rynku wtórnego. Nie zraża to jednak kupujących, którzy swoim zainteresowaniem dodatkowo potęgują wzrost cen. Prym wiodą zakupy gotówkowe.

Popularnością cieszą się zakupy inwestycyjne

Duży udział w rynku mają transakcje inwestycyjne. 18 procent stanowią zakupy nieruchomości w celu wynajmu, 11 procent z kolei zakupy lokali z zamiarem późniejszej odsprzedaży. Osobną kategorię stanowią kupujący, którzy najpierw planują wynajmować lokal, w dłuższej perspektywie licząc na jego sprzedaż. Udział tego typu transakcji w rynku ocenia się na 10 procent. 25 procent kupujących nabywa nieruchomości, aby w nim zamieszkać.

Wzrost znaczenia zakupów gotówkowych

Obok rosnących cen, w pierwszym kwartale roku na znaczeniu zyskały transakcje gotówkowe. W taki sposób na rynek nieruchomości napłynęło 5,9 miliarda złotych, co stanowi 70 procent całego rynku. Taka kwota oceniania jest jako rekordowa w stosunku do poprzednich kwartałów, także tych, w których udział transakcji gotówkowych był jeszcze wyższy.

Kupujący traktują nieruchomości jako pewną inwestycję kapitału

Główną motywacją do zakupu nieruchomości, oprócz zaspokojenia własnych potrzeb mieszkaniowych, jest rosnąca inflacja. Ze względu na niskie stopy procentowe wiele osób upatruje sposobu na ochronę zaoszczędzonych środków w zakupie mieszkania.

Nieruchomości nadal traktowane są jako bezpieczna lokata kapitału i nie zmieniła tego nawet pandemia oraz związany z nią spadek opłacalności tego typu inwestycji. Mimo spadku dochodowości najmu wiele osób kupuje mieszkania z myślą o długoterminowym wynajmie. W przypadku, gdy zakup finansowany był częściowo kredytem hipotecznym, rentowność inwestycji dodatkowo zmniejszyć może się w momencie podniesienia stóp procentowych.

Zmiana polityki pieniężnej spowoduje także atrakcyjność innego typu inwestycji i sposobów na ochronę kapitału. To z kolei może wpłynąć na spadek popytu w sektorze nieruchomości.